„Staramy się wypracować swój styl, swoje DNA” – rozmowa z Bartkiem Firlej
Jesteśmy po 5 kolejkach ligowych zmagań. Zespół z Kadyn z kompletem punktów znajduje się na czele tabeli. Po ostatnim wygranym spotkaniu przeciwko zespołowi z Wilcząt poprosiliśmy o krótką rozmowę Naszego kapitana Bartka Firlej. Zapraszamy do przeczytania.
Redakcja. Bartek, jesteście po 5 spotkaniach ligowych, skompletowaliście komplet punktów, jak oceniasz dotychczasowe spotkania?
Bartek Firlej. Tak, rozegraliśmy do tej pory 5 spotkań, udało się skompletować komplet punktów, na pewno to cieszy. Myślę, że nie jest to efektem przypadku, na treningach pracujemy, staramy się wykonywać założenia Trenera i przenosić trening w mecz. Jak widać, zdaje to egzamin.
R. Wygraliście dzisiaj 5:3, nie martwi Was fakt, że na 5 spotkań, tylko raz udało się zachować czyste konto?
BF. Utrata bramek zawsze jest czymś deprymującym, staramy się wypracować swój styl, swoje DNA, co udało się myślę częściowo pokazać w pierwszej połowie dzisiejszego meczu. Stawiamy na wysoki pressing, odbieranie wysoko piłki, wychodząc strefami na połowę przeciwnika. Gramy ryzykownie, ale staramy się grać w piłkę, musimy robić to na tym poziomie rozgrywkowym, żeby przyszłościowo móc nawiązywać rywalizację z zespołami z wyższej półki, tak jak to miało miejsce w pucharze polski. Niestety, to Nas kosztuje utraty bramek, mam nadzieję jednak, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej i tych bramek straconych będzie coraz mniej.
R. Faktycznie, miło było oglądać zespół w pierwszej połowie, czy tak docelowo chcielibyście, żeby wyglądała gra Dębu?
BF. Myślę, że jest to zalążek tego jak byśmy chcieli grać w każdym meczu. Oczywiście, nie ma co oceniać, że pierwsza połowa była wyśmienita, zawsze są elementy do poprawy, rywale dzisiaj mieli swoje okazje do zdobycia bramki również w pierwszej połowie, jest co poprawić.
R. Skupiamy się na pierwszej połowie, chciałbym jednak zapytać, co się wydarzyło w drugiej połowie meczu, po bardzo dobrych 45 minutach, zagraliście bardzo przeciętnie, tracąc 3 bramki, a strzelając tylko 1. Kibice po pierwszych 3 kwadransach spodziewali się raczej kolejnych akcji i kolejnych zdobytych bramek. Co się wydarzyło?
BF. Tak, zagraliśmy dwie skrajne połowy. Bardzo ciężko jest zagrać spotkanie na jednym – wysokim poziomie, nie ma jednak co się usprawiedliwiać. Wyszliśmy na drugą część spotkania, również zmotywowani z nastawieniem, że trzeba zamknąć mecz w pierwszym kwadransie i była ku temu szansa. Jak dobrze pamiętam Marek mógł zdobyć bramkę na 5:0, to by raczej zamknęło spotkanie. Przy wyniku 4:0 staraliśmy się dalej budować sytuacje od tyłu, grać jak najwięcej piłką. O bramkach straconych zadecydowały błędy indywidualne, po których straciliśmy bramki, rzut karny, który z mojej oceny nie nadawał się na wskazanie „wapna”, nieporozumienie Nikodema z bramkarzem no i ostatnia bramka gdzie całą defensywa dała ciała. Taka jest piłka, jest grą błędów, całe szczęście, że mimo wszystko dziś udało Nam się popełnić tych błędów mniej niż przeciwnik.
R. Macie bardzo doświadczony zespół, myślę, że patrząc na protokoły przedmeczowe, możemy się pokusić, że na papierze bijecie ligę na głowę, nie przeszkadza Wam jako zawodnikom to, podczas zmotywowania się do spotkania?
BF. Wiadomo, że spora ilość zawodników, którzy u Nas występują rozgrywali minuty na poziomie centralnym. Jestem jednak zdania, że historię trzeba pamiętać, a nie nią żyć. Każdy z Nas nie jest w optymalnej dyspozycji sportowej jak miało to miejsce kilka ładnych lat temu, każdy ma swoje życie, pracę. W przeszłości to piłka była Naszą pracą, teraz jest to zabawa, miłe spędzenie wolnego czasu którego i tak jest mało. Przepraszam, bo będzie zaraz na treningach wygadywane, muszę sprostować, każdy z Nas nie jest w optymalnej dyspozycji sportowej, oprócz Daniela Barana, ten gość zatrzymał się w czasie. Wracając do pytania, przed meczem czy to było w B klasie, Pucharze Polski, czy teraz w A klasie, do każdego spotkania wychodzimy tak samo, z chęcią wygranej oraz zdobyciu 3pkt i to się nie zmieni.
R. Pracowałeś z różnymi Trenerami, sam jesteś Trenerem, jak oceniasz pracę Trenera Michała z drużyną KS Dąb Kadyny?
BF. Nie mi to oceniać, oceną Trenera są wyniki, a od rozliczania tego jest zarząd. Patrząc jednak przez to jak zmienia się zespół w szczególności podejście do treningu, zaangażowanie, charakter zespołu, uważam, że to bardzo duża zmiana pozytywna jaka jest widoczna. Trener bardzo dużo uwagi poświęca dla zespołu i właśnie dla stworzenia swojego stylu gry, na treningach mimo, że to nie jest najwyższy poziom rozgrywek, na prawdę zasuwamy i myślę, że z meczu na mecz będzie widoczna coraz lepsza gra zespołu. Uważam, że na uwagę zasługuje na pewno ilość młodzieżowców jakich Trener wprowadza do gry w I zespole. Obowiązkiem gry podczas spotkania w A klasie, to jeden młodzieżowiec, my regularnie wychodzimy w składzie od początku z 3-4 młodzieżowcami, to pokazuje, jakie wsparcie mają młodzi w Trenerze.
R. W najbliższym czasie rozegracie mecz z Pomowcem Gronowo Elbląskie, jak widzisz szanse w nadchodzącym meczu? Kilka lat temu wspólnie biliście się o awans do ligi okręgowej.
BF. Tak, pamiętam te spotkania, mieliśmy wtedy w Kadynach również bardzo mocny zespół, fajne czasy. W Gronowie jak i u Nas, nastąpiły zmiany, kadrowe, zarządowe. Sam jestem ciekawy tego spotkania, dawno się z chłopakami nie widziałem, jest tam kilku grajków, o których jak się mówi Pomowiec, to są na tapecie i na pewno na Nich będzie trzeba uważać, mowa oczywiście o nazwisku Zając. Mają Trenera, któremu piłka nożna nie jest obca, Trener Klimek, na pewno dobrze przygotuje zespół i przyjadą do Nas, żeby odebrać Nam punkty. Mam nadzieję jednak, że zagramy w optymalnym ustawieniu i zdobędziemy kolejne 3pkt.
R. Pytanie jedno z ostatnich, jak wygląda sytuacja kadrowa w zespole, kontuzje, nieobecności? Czy macie optymalną 11 meczową na każdy mecz?
BF. Na tym szczeblu rozgrywkowym, myślę, że żaden zespół nie może mówić o optymalnej jedenastce meczowej, każdy z Nas ma obowiązki zawodowe i nie zawsze może być na meczu czy też treningu. Fajne jest to, że nie musimy się martwić o 11, tylko zawsze tych ludzi jest tyle, że można praktycznie każdego zastąpić. Mamy zawodników uniwersalnych, którzy potrafią zagrać na kilku różnych pozycjach, no i oczywiście nie możemy zapominać o Naszych młodzieżowcach, którzy dołączyli do kadry pierwszego zespołu, zawsze możemy na nich liczyć i nie tylko w przypadku zmian, ale oni zasuwają i cały czas walczą o pierwszą 11, oby tak dalej!
R. Dziękujemy bardzo za wywiad i mamy ostatnie pytanie, czego możemy Ci życzyć na nadchodzące spotkania?
BF. Przede wszystkim mi oraz zespołowi życzyć można zdrowia i unikania kontuzji, no i awansu, bo to jest Nasz cel! Chciałbym jeszcze od siebie taki mały apel wygłosić do kibiców, sympatyków, Gminy, wszystkich ludzi, których interesuje los Dębu. Jako kapitan mam prośbę, żeby w miarę możliwości, wspólnymi siłami postarać się doprowadzić boisko Gminne do porządku, My jako zawodnicy uwierzcie, po 3-4 dni po meczu dochodzimy zdrowotnie do siebie, leczymy się, walczymy z trudami zdrowotnymi rozgrywając mecze na boisku w Kadynach. Każdy pomysł, każde ręce do pracy się przydadzą, bo jest co robić przy boisku. Dziękuję za rozmowę i życzę wspólnych miłych chwil z Naszym Dębem!